„Nieobecna” – Jaime Jo Wright

 

RECENZJA

83\2020
„Nieobecna” – Jaime Jo Wright

Wydawnictwo: Dreams
Liczba stron: 456
Premiera: 09.10.2020 r.

 

Na palcach jednej ręki mogę policzyć przeczytane książki z motywem ducha. Zwykle takiej informacji nie znajdziemy w opisie, jaka widnieje na okładce tej książki, ale analizując wygląd okładki, możemy się domyślić, że klimat będzie mroczny, budzący grozę i nie jeden raz zadziwi czytelnika.

Autorka zaskoczyła mnie przeplataniem historii z dwóch różnych światów i kobiet połączonych wspólną mroczną tajemnicą.  Thea to kobieta bez tożsamości, kiedy życie podsuwa jej możliwość poznania własnych korzeni, skrupulatnie wykorzystuje ten dar. W prowadzeniu śledztwa na własną rękę pomaga jej pewien niejednoznaczny mężczyzna..

Sto lat później kobieta o imieniu Heidi, otrzymuje od chorej na demencję matki tajemniczy list, stanowiący początek zaskakujących, nadprzyrodzonych i skrajnie niebezpiecznych  wydarzeń w jej życiu.

„Przestraszył ją ruch, który dostrzegła kątem oka. Zesztywniała i popatrzyła w las. Wtedy odetchnęła z ulgą. Zza drzew wyłoniła się łania o ogromnych oczach.”

 

„Nieobecna” to mroczna historia owiana niejedną tajemnicą, przechodzącą między kartami powieści niczym zjawa zakłócająca życie mieszkańców małego miasteczka. Historia powstania szpitala psychiatrycznego, pobliski cmentarz  i duch pojawiający się znikąd w najmniej oczekiwanych momentach budzą grozę. Ta lektura doskonale wpisuje się w listopadowy klimat i skutecznie odciąga nasze myśli od rzeczywistości, sprawnie przenosząc nas między dwa odległe na przestrzeni stulecia światy. Podobnie jak zbłąkana dusza nie zazna spokoju, tak Twoja głowa nie odpocznie od myśli póki jej zagadka nie zostanie rozwiązana. 

 Za egzemplarz do recenzji dziękuję