Popularne posty

30 sty 2022

Zimowy sen – Joanna Jax

 


RECENZJA

3\2022

Zimowy sen – Joanna Jax

Finałowy (czwarty) tom serii Duchy minionych lat
Wydawnictwa Videograf SA
Liczba stron: 517
Premiera:  18.01.2022 r.

 

"Do czego to doszło!" – słowami rozpoczynającymi ostatni tom wielopokoleniowej sagi zacznę recenzję Zimowego snu Joanny Jax. Do czego to doszło, że przyszło pożegnać się nam z bohaterami, snutej przez Pisarkę opowieści, którym przez tysiące stron kibicowaliśmy, przeżywaliśmy smutki i radości, nierzadko kręcąc z niedowierzaniem głową. A to wszystko w zachwycającej i nie do podrobienia historycznej oprawie.

Finałowy tom wielopokoleniowej sagi był wyjątkowy pod kilkoma względami. Przede wszystkim, jak przystało na zakończenie serii, mogliśmy spodziewać się zamknięcia wszystkich wątków, co również w przypadku tego cyklu oznacza, że nie zostaliśmy zostawieni z niedopowiedzeniami i nierozwiązanymi sprawami – czego chyba najbardziej nie lubię, gdy powieść dobiegła końca. Mając świadomość, że Zimowy sen to już naprawdę pożegnanie z bohaterami, zagłębianie się w ich życiowe perypetie z lat 1981-82, podwójnie dostarczyło  mi emocji i mocno zapadło w pamięć. Tło historyczne, na kanwie którego rozgrywają się kolejne trudne dla narodu wydarzenia, celowo namalowane zostaje przez  Joannę Jax wyraźnymi liniami, abyśmy mogli odświeżyć i uzupełnić wiedzę z minionego okresu. Bohaterowie ponownie stają przed wyborami i moralnymi dylematami, kochają, nienawidzą i pragną zemsty. Na podjęte takie, a nie inne decyzje, działa presja czasu, widmo nadchodzących zmian i świadomość, że znowu nadchodzi czas próby. Nade wszystko  marzą o stabilnym życiu i przywróceniu go na spokojne tory, bez niezaplanowanych przestojów. 


 

Jeśli macie odwagę na poznanie prawdy historycznej i sięgnięcie do niegdyś najgłębiej skrywanych faktów, to musicie mieć świadomość, że powieści spod pióra Joanny Jax nie tylko z niezwykłą dbałością o szczegóły wzbogacą Waszą wiedzę, ale również zostaną zaserwowane bardzo realistycznie, pokazując prawdzie życie pełnokrwistych bohaterów. Zapraszam w niezapomnianą podróż do minionego stulecia! 

Za egzemplarz do recenzji i cudne dodatki dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu Videograf SA.


 

 

 

 

29 sty 2022

Rozmowa z Sylwią Kubik - autorką serii żuławskiej

 



W ciągu pół roku w ręce czytelniczek trafiły trzy tomy drugiej serii spod pióra Pisarki z Powiśla (Krok do miłości, Tajemnica z przeszłości, W cieniu wierzb). Nieczęsto się zdarza, że w tak krótkim czasie na półkach księgarń pojawia się cały cykl. Czy pisanie serii żuławskiej następowało równie szybko?

Sylwia Kubik: W sumie tak. Pierwszą część napisałam jesienią zeszłego roku. Wiosną i latem pozostałe dwie części. Zimą zaś jako przerywnik, napisałam Dobrosławę.

Zeszły rok był twórczy. Mimo licznych obowiązków związanych z pracami na etatach udało mi się napisać 4 powieści (pod zakończeniu serii żuławskiej napisałam jeszcze Bernadettę).

 

Drugi i trzeci tytuł serii bardzo mi się podoba i uważam, że świetnie oddaje to, co znajdziemy w środku, wydobywa kwintesencję historii, którą nam przekazałaś. Czy miałaś wpływ na wybór tytułów?

Sylwia Kubik: Cóż, ostatni tytuł jest mojego autorstwa – „W cieniu wierzb”.

 

Z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że metamorfoza czarnych charakterów to Twoja specjalność. 😊 Nawet z najbardziej nielubianej przez czytelników postaci potrafisz wykrzesać pierwiastki dobra i zmienić jego postrzeganie świata i ludzi. Bohaterowie sami dokonują tych zmian, czy to Autorka sprowadza ich na dobrą drogę?

Sylwia Kubik: Sami! Ja nikogo nie sprowadzam na drogę, ani złą, ani dobrą 😊 Jedyne co robię, to pokazuję postać z różnych punktów widzenia. Okrywam przed czytelnikami to, co na pierwszy rzut oka jest niewidoczne.

 

Żeby nie było, że każda postać niebudząca początkowej sympatii ulega pozytywnej przemianie w Twoich powieściach, to muszę zaznaczyć, że pojawiają się w także bohaterowie, którzy się nie zmieniają. Czy kreowanie złych bohaterów jest proste, czy raczej wymaga więcej wysiłku?

Sylwia Kubik: Bardzo łatwe. Zdecydowanie łatwiej opisuje się zło niż dobro. Dobro jest kojarzone z nudą, a przecież wcale tak nie jest.

 

Jedzenie odgrywa znaczącą rolę w tej serii, a miejscem, gdzie gromadzą się niemal wszystkie dobre i złe emocje jest gospoda Żuławskie specjały. To tutaj skuszeni swojskimi smakami, zapachami i domową atmosferą ciągną mieszkańcy z pobliskich miejscowości. To tutaj czytelnicy znajdują inspiracje kulinarne i pragną przenieść się w ten smaczny zakątek Polski. Skuszeni nowymi smakami i malowniczym krajobrazem chcą wyjechać na Żuławy! Masz tego świadomość, że stałaś się naszym przewodnikiem? 😊

Sylwia Kubik: Nieskromnie powiem, że tak i bardzo się cieszę, że mogłam
Wam przybliżyć Żuławy, a wcześniej Powiśle.

 

Wątkiem przewodnim w Kroku do miłości, jest przemoc fizyczna i psychiczna wobec kobiet. Nie ma żadnego usprawiedliwienia ani przyzwolenia na takie zachowanie i podnoszenie ręki na kobietę. Czy poprzez historię Ewy, chciałaś dać nadzieję i „popchnąć” w stronę zawalczenia o siebie?

Sylwia Kubik: Nie da się nikogo ‘popchnąć’ jeśli sam nie będzie chciał zmian. Ja tylko pokazuję, jak to wygląda z zewnątrz. I wewnątrz. Wnioski wyciąga każdy sam. I sam podejmuje decyzje odnośnie swojego życia.

 

Z kolei tematem wychodzącym na pierwszy plan w Tajemnicy w przeszłości, jest próba odnalezienia swoich korzeni i prawdy o tym, co wydarzyło się przed laty. Mimo, że nie zawsze przeszłość jawiła się kolorowych barwach i mamy tego pełną świadomość, to nade wszystko pragniemy otworzyć do niej drzwi. To tylko ludzka ciekawość, czy potrzeba poznania przeszłości?

Sylwia Kubik: Lubię historię. Staram się przekładać fachowy język historyczny na literacki, bardziej przystępny dla większości czytelników. Historia jest ważna, przeszłość jest ważna. Bez nich nie ma przyszłości.

 

W powieści W cieniu wierzb, która miała swoją premierę 12 stycznia, wykorzystujesz motyw snu Ewy, aby opowiedzieć smutne wydarzenia sprzed dekad. Czy ta przykra opowieść jest tworem Twojej wyobraźni, czy wydarzyła się naprawdę?

Sylwia Kubik: Wytwór wyobraźni. Sama jednak często mam sny, bardzo realne sny. Swego czasu interesowałam się dokonaniami Junga, Freuda. Generalnie mocno ciekawiła mnie psychoanaliza i tematy skupione wokół tego. A u mnie to jest tak, że co jest w sferze moich zainteresowań, to i pojawia się w moich książkach. To chyba syndrom nauczyciela, który lubi dzielić się wiedzą 😊

 

Każdy z tomów serii żuławskiej kończysz w podobny sposób – zaskakując czytelnika. Szokujący efekt, udało Ci się uzyskać zamykając serię żuławską, spodziewałam się zupełnie innego zakończenia, zupełnie innej imprezy! Od początku przymierzałaś się do zakończenia serii w ten sposób?

Sylwia Kubik: Nie. Moi bohaterowie są niesubordynowani i sami kreują swoje losy. Mnie również zaskoczyli.

Tradycyjnie na koniec zapytam, o Twoje najbliższe plany wydawnicze. Kiedy nowa powieść, i czy będzie to kolejna seria?

Sylwia Kubik: Będzie, będzie. Dwie mam napisane. Trzecią sobie powoli piszę. Do czwartej zbieram materiały, a pomysłów mam już na hm dziesięć kolejnych powieści. 

 Dziękuję za rozmowę i życzę kolejnych książkowych sukcesów. :)

Serię żuławską i inne powieści Autorki zamówisz tutaj (klik). 

Zajrzyj na stronę autorką na Facebooku i Instagramie.

 

23 sty 2022

Przedpremierowa recenzja "Małe zbrodnie" – Magdalena Majcher


 

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

 2\2022

Małe zbrodnie – Magdalena Majcher

Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 288
Premiera: 26.01.2022 r.

 

Pamiętam te odczucia, które towarzyszyły mi przy lekturze Mocnej więzi, czyli pierwszej książce true crime Magdaleny Majcher, opisującej prawdziwe wydarzenia z gatunku tych najmroczniejszych. I choć od przeczytania tej wstrząsającej książki minął prawie rok, wciąż pamiętam niektóre szczegóły składające się na obraz tragicznych zdarzeń… Tym razem Autorka bazując na aktach sądowych i gromadząc jak sądzę rzetelne materiały, opowiedziała czytelnikom równie przejmującą historię.  

Małe zbrodnie, przybliżają nam wstrząsającą sprawę kryminalną, która swój początek ma we Wrotnowie, gdzie znalezione zostały szczątki noworodków. Zbrodnie dokonane na tak małych, bezbronnych istotach budzą wiele emocje i pragnienie surowego ukarania zabójcy. Domniemana matka dzieci znika, a jej rodzina ucieka od wszelkich rozmów tłumacząc, że o ciążach, makabrycznych wydarzeniach nie wie, nic nie widziała, nic nie słyszała... Sytuacja na pierwszy rzut oka wydaje się być zero – jedynkowa, przesądzona, a wina może leżeć tylko po jednej stronie. Lokalna społeczność wydaje wyrok, bez poznania prawdziwej historii, rozgrywającej się za drzwiami domu kryjącego mroczne sekrety. Tymczasem „klucz” do ich rozwiązania znajdował się wewnątrz w widocznym miejscu.

Magdalena Majcher mając wgląd do aktów sądowych, wykorzystując znajomość procesów przy przebiegu śledztwa, w końcu posiadająca zdolność niesamowitej empatii przedstawiła czytelnikowi krok po kroku prowadzoną sprawę ze strony policji i prokuratury. Pokazała, że nie wszystko jest takie jak nam się wydaje, a zbyt łatwe wydawanie wyroków niestety zbyt często leży w ludzkiej naturze. Zanim chcemy rzuć wobec kogoś oskarżenie, powinniśmy przejść milę w jego butach.

Autorka kolejny raz przekazała w nasze ręce książkę na wskroś przerażającą i nieprawdopodobną na czasy w jakich żyjemy. Historia Lidii na długo zostanie przeze mnie zapamiętana, a tragedia rozgrywająca się z udziałem jej osoby, zawsze budzić będzie współczucie i smutek.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu W.A.B.


 

Wywiad z Magdaleną Walą wokół powieści "W sercu wroga"

  Powieść W sercu wroga, otwiera sagę historyczną Między jeziorami. Skąd pomysł na jej napisanie i czego możemy się spodziewać sięgając p...