W ciągu pół roku w
ręce czytelniczek trafiły trzy tomy drugiej serii spod pióra Pisarki z Powiśla
(Krok do miłości, Tajemnica z przeszłości, W cieniu wierzb). Nieczęsto
się zdarza, że w tak krótkim czasie na półkach księgarń pojawia się cały cykl.
Czy pisanie serii żuławskiej następowało równie szybko?
Sylwia Kubik: W
sumie tak. Pierwszą część napisałam jesienią zeszłego roku. Wiosną i latem
pozostałe dwie części. Zimą zaś jako przerywnik, napisałam Dobrosławę.
Zeszły
rok był twórczy. Mimo licznych obowiązków związanych z pracami na etatach udało
mi się napisać 4 powieści (pod zakończeniu serii żuławskiej napisałam jeszcze
Bernadettę).
Drugi i trzeci tytuł
serii bardzo mi się podoba i uważam, że świetnie oddaje to, co znajdziemy w
środku, wydobywa kwintesencję historii, którą nam przekazałaś. Czy miałaś wpływ
na wybór tytułów?
Sylwia Kubik: Cóż,
ostatni tytuł jest mojego autorstwa – „W cieniu wierzb”.
Z pełnym
przekonaniem mogę powiedzieć, że metamorfoza czarnych charakterów to Twoja
specjalność. 😊 Nawet z najbardziej
nielubianej przez czytelników postaci potrafisz wykrzesać pierwiastki dobra i
zmienić jego postrzeganie świata i ludzi. Bohaterowie sami dokonują tych zmian,
czy to Autorka sprowadza ich na dobrą drogę?
Sylwia Kubik: Sami!
Ja nikogo nie sprowadzam na drogę, ani złą, ani dobrą 😊 Jedyne co robię, to pokazuję postać
z różnych punktów widzenia. Okrywam przed czytelnikami to, co na pierwszy rzut
oka jest niewidoczne.
Żeby nie było, że
każda postać niebudząca początkowej sympatii ulega pozytywnej przemianie w
Twoich powieściach, to muszę zaznaczyć, że pojawiają się w także bohaterowie,
którzy się nie zmieniają. Czy kreowanie złych bohaterów jest proste, czy raczej
wymaga więcej wysiłku?
Sylwia Kubik: Bardzo
łatwe. Zdecydowanie łatwiej opisuje się zło niż dobro. Dobro jest kojarzone z
nudą, a przecież wcale tak nie jest.
Jedzenie odgrywa
znaczącą rolę w tej serii, a miejscem, gdzie gromadzą się niemal wszystkie
dobre i złe emocje jest gospoda Żuławskie specjały. To tutaj skuszeni
swojskimi smakami, zapachami i domową atmosferą ciągną mieszkańcy z
pobliskich miejscowości. To tutaj czytelnicy znajdują inspiracje kulinarne i
pragną przenieść się w ten smaczny zakątek Polski. Skuszeni nowymi smakami i
malowniczym krajobrazem chcą wyjechać na Żuławy! Masz tego świadomość, że
stałaś się naszym przewodnikiem? 😊
Sylwia Kubik: Nieskromnie
powiem, że tak i bardzo się cieszę, że mogłam
Wam przybliżyć Żuławy, a wcześniej Powiśle.
Wątkiem przewodnim w
Kroku do miłości, jest przemoc fizyczna i psychiczna wobec kobiet. Nie
ma żadnego usprawiedliwienia ani przyzwolenia na takie zachowanie i podnoszenie
ręki na kobietę. Czy poprzez historię Ewy, chciałaś dać nadzieję i „popchnąć” w
stronę zawalczenia o siebie?
Sylwia Kubik: Nie
da się nikogo ‘popchnąć’ jeśli sam nie będzie chciał zmian. Ja tylko pokazuję,
jak to wygląda z zewnątrz. I wewnątrz. Wnioski wyciąga każdy sam. I sam
podejmuje decyzje odnośnie swojego życia.
Z kolei tematem
wychodzącym na pierwszy plan w Tajemnicy w przeszłości, jest próba
odnalezienia swoich korzeni i prawdy o tym, co wydarzyło się przed laty. Mimo,
że nie zawsze przeszłość jawiła się kolorowych barwach i mamy tego pełną
świadomość, to nade wszystko pragniemy otworzyć do niej drzwi. To tylko ludzka
ciekawość, czy potrzeba poznania przeszłości?
Sylwia Kubik: Lubię
historię. Staram się przekładać fachowy język historyczny na literacki,
bardziej przystępny dla większości czytelników. Historia jest ważna, przeszłość
jest ważna. Bez nich nie ma przyszłości.
W powieści W
cieniu wierzb, która miała swoją premierę 12 stycznia, wykorzystujesz motyw
snu Ewy, aby opowiedzieć smutne wydarzenia sprzed dekad. Czy ta przykra
opowieść jest tworem Twojej wyobraźni, czy wydarzyła się naprawdę?
Sylwia Kubik: Wytwór
wyobraźni. Sama jednak często mam sny, bardzo realne sny. Swego czasu
interesowałam się dokonaniami Junga, Freuda. Generalnie mocno ciekawiła mnie
psychoanaliza i tematy skupione wokół tego. A u mnie to jest tak, że co jest w
sferze moich zainteresowań, to i pojawia się w moich książkach. To chyba
syndrom nauczyciela, który lubi dzielić się wiedzą 😊
Każdy z tomów serii
żuławskiej kończysz w podobny sposób – zaskakując czytelnika. Szokujący efekt,
udało Ci się uzyskać zamykając serię żuławską, spodziewałam się zupełnie innego
zakończenia, zupełnie innej imprezy! Od początku przymierzałaś się do
zakończenia serii w ten sposób?
Sylwia Kubik: Nie.
Moi bohaterowie są niesubordynowani i sami kreują swoje losy. Mnie również
zaskoczyli.
Tradycyjnie na
koniec zapytam, o Twoje najbliższe plany wydawnicze. Kiedy nowa powieść, i czy
będzie to kolejna seria?
Sylwia Kubik: Będzie,
będzie. Dwie mam napisane. Trzecią sobie powoli piszę. Do czwartej zbieram
materiały, a pomysłów mam już na hm dziesięć kolejnych powieści.
Dziękuję za rozmowę i życzę kolejnych książkowych sukcesów. :)
Serię żuławską i inne powieści Autorki zamówisz tutaj (klik).
Zajrzyj na stronę autorką na Facebooku i Instagramie.