Popularne posty

27 paź 2021

PATRONACKA RECENZJA PREMIEROWA: Cuda codzienności – Maria Paszyńska

 


PATRONACKA RECENZJA PREMIEROWA

69\2021

Cuda codzienności – Maria Paszyńska

Wydawnictwo: Książnica
Liczba stron: 336
Premiera: 27.10.2021 r. 

 

Kiedy dostałam od Wydawnictwa Książnica propozycję objęcia patronatem medialnym kolejnej powieści Marii Paszyńskiej Cuda codzienności ze Świętami Bożego Narodzenia w tle,  podejrzewałam, że to nie będzie lekka lektura, to będzie coś z głębokim przesłaniem, coś wykraczającego poza ramy klasycznej świątecznej książki, historia bohaterów, która zostanie ze mną na dłużej i będzie powracać w okresie świątecznym. Autorka oddaje w ręce czytelników niebanalne książki, pełne emocji, niespodziewanych zdarzeń i wzruszeń, poruszających czytelnicze serca, stąd moje przypuszczenia zmierzały dokładnie w tym kierunku.  Czy były słuszne?

 

(...) do wielkiej zmiany każdy musi dojść sam. W przeciwnym razie

 w chwilach trudności nie starczy mu sił, by stawić czoła losowi (...) 

Późnym wieczorem otwarłam plik, zaczęłam czytać i przepadłam w opowieści snutej strona po stronie, z niezwykłą starannością, dbałością o świąteczne detale, równocześnie  przepełnioną nostalgią, zadumą i nadzieją, potrzebną tak bardzo każdemu z nas nie tylko w święta. Wigilia to czas cudów, czas spędzany w gronie najbliższych, czas wytchnienia i radości z obecności tych, których kochamy. Przynajmniej takie wyobrażenie o świętach tkwi w pamięci większości z nas, niestety nie zawsze ten czas obiera podobny wygląd. Dzień Wigilii w 1863 roku dla rodziny Ciszaków jest wyjątkowo trudny. Wieczorne wydarzenia w wiejskiej chacie przybierają nieoczekiwany zwrot i bardzo wstrząsają…a to dopiero początek tej historii.

Wigilia pojawia się w Cudach codzienności kilkukrotnie, za każdym razem niesie ze sobą zdarzenia, które zmieniają kierunek losów bohaterów. Maria Paszyńska umiejscowiła fabułę w lubelskiej wsi, pokazała życie mieszkańców niepozbawione problemów i trosk. Użyła języka narracji pełnego gwary, wplotła w powieść potrawy jadane na co dzień i od święta, opisała zwyczajne czynności wiejskich ludzi, okrasiła je ludowymi mądrościami, przesądami i zabobonami – nadając tej historii zachwycający klimat i  wyznaczając rytm życia mieszkańców.

Poza tym wiedziała, że z życiem to tak właśnie jest, że płynie dalej, 

choćby komuś serce pękło.


Mimo przejmujących losów rodziny Ciszaków, Cuda codzienności niosą też nadzieję. Wydawać by się mogło, że relacje arystokracji i ludności chłopskiej w XIX wieku przybierały tylko jeden kształt. Jednak historia Macieja pokazuje, że niezależnie jak bardzo dwa światy są od siebie oddalane, możliwe jest wyciągnięcie pomocnej dłoni, zwłaszcza wtedy, gdy druga strona zupełnie się jej nie spodziewa, a w skrytości serca marzy o zmianie i odkrywaniu innego świata.

Jestem spokojna o tę historię, wiem, że na nowo pozwoli spojrzeć na nasze rodziny i docenić to, co mamy; dostrzec cuda, które wydarzają się każdego dnia i  uwierzyć w marzenia! 


 

Za możliwość objęcia książki patronatem medialnym, egzemplarz do recenzji i cudne dodatki dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu Książnica.



 

 

 

 

25 paź 2021

Madame Piaf i pieśń o miłości – Michelle Marly


 

RECENZJA

68\2021

Madame Piaf i pieśń o miłości – Michelle Marly

Wydawnictwo: Znak horyzont
Liczba stron: 395
Premiera: 15.09.2021 r. 

Madame Piaf i pieśń o miłości to druga odsłona serii „Wyjątkowe kobiety” od Wydawnictwa Znak, która przybliżana znane kobiece ikony, opowiadając o historii ich życia na kartach powieści. W tej części mamy okazję przyjrzeć się z bliska cieniom i blaskom francuskiej piosenkarki Edith Piaf, jej inspiracji do tworzenia piosenek i uczuć, towarzyszących podczas występów, czy w codziennym życiu.

Zadziwiającą świadomością Edith Piaf, był dla mnie fakt, że piosenkarka doskonale zdawała sobie sprawę, iż jej uroda nie przyciągnie widzów, lecz naturalność i autentyczność. Dlatego wychodząc na scenę śpiewała to, co czuła, bez wyrazistej gestykulacji i w ten nieprzewidywalny sposób zaskarbiła sobie serca publiczności. Dla niej liczyło się to co tu i teraz, bez wybiegania w przyszłość, czy rozpamiętywania przeszłości. 


 

Powieść osadzono w tle wydarzeń z drugiej wojny światowej. U szczytu kariery francuska piosenkarka została wystawiona na próbkę, kiedy w jej kierunku padły oskarżenia o kolaborację z Niemcami. Podejmowała próby udowodnienia swojej niewinności, wszystko podczas trwania w burzliwych związkach, ciągłym rozwijaniu swojej twórczości i tworzeniu popularnych kiedyś i dziś utworów, np. La vie en rose. Autorka książki skupiła się na biografii Edith Piaf w latach1937-1947 pomijając czas u schyłku życia piosenkarki. Co prawda pojawiły się tutaj trafne retrospekcje do okresu dzieciństwa, jednak zabrakło mi faktów z powojennych losów piosenkarki. Napisana z dużą wrażliwością powieść otwiera drzwi do świata kobiety, która stała się ikoną francuskiej piosenki.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak horyzont.



 

21 paź 2021

Obca kobieta – Magdalena Majcher

 


RECENZJA

67\2021

Obca kobieta – Magdalena Majcher

Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 352
Premiera: 15.09.2021 r. 

 

Magdalena Majcher po raz kolejny wzięła na tapetę nieoczywisty temat i poruszyła kwestię macierzyństwa, które wydawać by się mogło bez więzów krwi oczywistym nie jest. Weronika dla córki swojego partnera Oliwii jest jedyną matką jaką zna. Więź jaka łączy Oliwię i jej macochę jest bardzo silna, do tego stopnia, że nawet po rozstaniu z partnerem i zerwaniu kontaktów, obecna sytuacja odbija się na zdrowiu psychicznym córki.

Czy cudze dziecko, można pokochać jak swoje? Czy kobieta niepołączona więzami krwi z córką byłego partnera może żądać regularnych kontaktów w dzieckiem? W końcu czy prawo stoi po stronie dziecka, czy skłania się w stronę władzy rodzicielskiej? Odpowiedzi między innymi na te i inne pytania znajdziecie w powieści Obca kobieta, zgłębiającej temat rodziny patchworkowej, pokazującej emocje i zachowania ludzi, których nieoczekiwanie dotyka przerwana wieź na linii macocha – pasierbica. Stereotypowe relacje znane nam z opowiadań, czy bajek nie znajdują tutaj odzwierciedlenia. Partnerka ojca, jawi się jako osoba, obdarowująca miłością, troską, dbająca o dobro dziecka i poświęcająca mu swój czas. Z  niedowierzaniem patrzyłam na relacje jakie łączą te dwie kobiety i jak ciężko przychodzi im nauka życia bez obecności tej drugiej.

Pozytywnie zadziwiła mnie ofensywna postawa Weroniki i dążenie do zrobienia wszystkiego co możliwe, aby odzyskać kontakt z Oliwią. Przecież mogłaby odpuścić, poczekać i być może w przyszłości zostać biologiczną matką, jednak pielęgnowane przez lata uczucie do dziewczynki i pewien sekret sprzed lat, determinuje ją do podjęcia walki o matczyną miłość. Działania, na jakie może sobie pozwolić nie biologiczny rodzic znajdujący się w podobnej sytuacji, regulacje prawne stojące przede wszystkim na straży dobra dziecka oraz aspekt społeczny, zostaje przedstawiony przez Magdaleną Majcher z dużą dozą empatii i wrażliwości.


 

Warsztat pisarski Autorki z każdą książką rozwija się coraz mocniej. Podczas lektury nietrudno jest dostrzec ile pracy i wiedzy zostało włożone w tę historię. Dużym zaskoczeniem okazało się dla mnie zakończenie historii Oliwii i Weroniki, bowiem spodziewałam się innego rozwiązania spraw. Magdalena Majcher przyzwyczaiła mnie do powieści wcale niekończących się po myśli czytelnika, ale tym razem  cieszę się z takiego, a nie innego finału. 

Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu W.A.B.


 

 

Wywiad z Magdaleną Walą wokół powieści "W sercu wroga"

  Powieść W sercu wroga, otwiera sagę historyczną Między jeziorami. Skąd pomysł na jej napisanie i czego możemy się spodziewać sięgając p...