RECENZJA
90\2020
„W cieniu zła” – Alex
North
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 416
Premiera: 28.10.2020 r.
Po budzącej grozę lekturze „Szeptacza”, nie mogłam sobie odmówić przeczytania kolejnej książki autora. Informacja o nowym thrillerze Alexa North’a, wzbudziła we mnie duże zainteresowanie, ale również ciekawość, czy pisarz utrzyma poziom mrocznej atmosfery znany z poprzedniej książki. Oczekiwania do nowej opowieści z dreszczykiem w moim przypadku zostały w pełni zaspokojone!
„W cieniu zła”, to książka budująca strach, nie tylko przez wzgląd na historię i bohaterów, którzy ją tworzą, ale także przez wykorzystywanie motywu snu, bliskiemu każdemu z nas. Stworzenie thrillera opartego na wymyślonym dzienniku snu, tworzącego niepowtarzalny przerażający klimat i niepokój, towarzyszy czytelnikowi do ostatnich stron.
Akcja thrillera na granicy jawy i snu, toczy się w dwóch czasoprzestrzeniach. Przeszłość, zostaje wyjaśniana stopniowo, uzupełniając się w teraźniejszości. „Czerwone ręce, czerwone ręce, wszędzie czerwone ręce…” są wspomnieniem dawnych wydarzeń, ale także tych mających miejsce właśnie teraz. Strach, poczucie czyjejś obecności i stałe budowanie napięcia, nie pozwala o tej książce zapomnieć, jakby czerwone ręce zostały odciśnięte także w naszym umyśle i wyszły poza karty historii.
Dla wielbicieli mrocznych klimatów, „W cieniu zła” z dużą dozą prawdopodobieństwa okaże się ucztą dla ducha.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję
Czytałam Szeptacza i bardzo przypadł mi do gustu. Tej książce też się nie oprę🙂
OdpowiedzUsuń