RECENZJA
PATRONACKA
59\2019
Marcin Chyczewski – „Ziarna wolności”
Wydawnictwo: WasPos
Liczba stron: 340
Premiera: 11.09.2019 r.
59\2019
Marcin Chyczewski – „Ziarna wolności”
Wydawnictwo: WasPos
Liczba stron: 340
Premiera: 11.09.2019 r.
Rzadko zdarza mi się sięgać po książki rozgrywające
się w czasach Wielkiej Wojny, bo jest ich po prostu mniej, w porównaniu z
dostępnymi powieściami, których akcja toczy się podczas drugiej wojny
światowej. Te pierwsze są równie ważne i
równie potrzebne w budowaniu naszej świadomości o przeszłości.
Jest rok 1913, Marek Sokalski pracuje na terenie
więzienia. Jeden z osadzonych, prosi go o przysługę, w którą angażuje się aż
zanadto. Wtedy w jego życiu pojawia się piękna Marta Brońka. Młodzi planują wspólną
przyszłość. Jednak ich drogi zostają okrutnie rozdzielone przez los. Czy próba czasu na jaką zostanie wystawiona
ich miłość, przetrwa?
„Ujęła go swoim szczerym uśmiechem, który rozlał się
na lśniące od łez oczy, opromieniając młodzieńca”
Autor w swojej powieści opisuje różne oblicza miłości. Miłość kobiety do
mężczyzny, stawia na jednej szali z miłością rodzicielską. Na skutek pewnych
okoliczności, Marta zostaje postawiona przed wyborem na pograniczu życia i
śmierci. Miłość z rozsądku jest także pokazana z bardzo wyraźnej i tragicznej
perspektywy dla bohatera.
„Ziarna wolności” to powieść wielowymiarowa, oddająca
ducha czasu, poprzez oparcie jej na wydarzeniach historycznych oraz obecność
archaizmów. Na kartach lektury spotkamy Józefa Piłsudskiego, czy arcyksięcia
Franciszka Ferdynanda Habsburg-Lotaryńskiego z żoną Zofią von Chotek. Jesteśmy
świadkami zamachu w Sarajewie oraz walk, które stoczyło Wojsko Polskie ku
wyzwoleniu. Osadzenie wydarzeń, mających podłoże mocno historyczne, pozwala spojrzeć
na bohaterów z innej perspektywy. Ciągłe niebezpieczeństwo, strach o bliskich,
wymusza na nich podejmowanie decyzji, których nie wzięliby pod uwagę w przypadku
pokoju.
„ […]
zrozumiał czego potrzebuje. Nie były to ciche chwile samotności, nie były to
starożytne budowle i miejsca nasiąknięte historią. Marek potrzebował kogoś
bliskiego […]”
W tej książce wątek Żydów zostaje
rozwinięty i odgrywa duże
znaczenie w przebiegu fabuły. Naród żydowski był prześladowany już podczas pierwszej
wojny światowej, stanowił narzędzie rusyfikacji. Ludzie napływali masowo do Warszawy,
Łodzi i innych miast, chcąc uciec przed prześladowcą. Jak już wiemy, okazało
się to bezskuteczne wobec masowej zagłady tego narodu.
Jestem bardzo mile zaskoczona tą powieścią. Mam
sentyment do książek rozgrywających się w czasach wojny, dlatego nie mogłam
nie sięgnąć po „Ziarna wolności”. Nie
rozczarowałam się, wręcz przeciwnie jestem bardzo ciekawa jak potoczą się
dalsze losy bohaterów! Czy Marta i Marek będą razem?
Panie Marcinie, kiedy kolejny tom?
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu
I muszę przeczytać. Czekałam na Twoją recenzję. Teraz to muszę wpisać na listę "must have" :)
OdpowiedzUsuńBardzo zachecajaca revenzja, a ja lubię książki z podłożem historycznym, wiec chetnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki. Jest na mojej liście.
OdpowiedzUsuń