RECENZJA
30\2019
Beth O’Leary – „Współlokatorzy”
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 432
Premiera: 15.05.2019 r.
30\2019
Beth O’Leary – „Współlokatorzy”
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 432
Premiera: 15.05.2019 r.
„Współlokatorzy” to bardzo trafiony debiut brytyjskiej
pisarki. Komedia romantyczna to jeden z gatunków, przy którym czytelnik może
odpocząć i w przyjemny sposób spędzić czas zagłębiając się w lekturę.
Leon pracujący na nocne zmiany jako pielęgniarz potrzebuje
gotówki, a Tiffy – redaktorka w wydawnictwie, poszukuje mieszkania od zaraz. Bohaterów
łączy wspólne łóżko i mieszkanie, choć nigdy nie mieli okazji się zobaczyć.
Fabuła powieści pokazuje peryferie młodych ludzi zmagających się z przyziemnymi
problemami – brak mieszkania i
niezadawalające zasoby finansowe zmuszają ich do podjęcia kontrowersyjnych
rozwiązań w dążeniu do osiągnięcia zamierzonego celu.
„Wiem dokładnie, jak Leon
smaży jajka, chociaż nigdy nie widziałam go przy jedzeniu (zawsze zostawia na
talerzu masę płynnego żółtka). Potrafię dokładnie opisać jego sposób ubierania
się, chociaż nigdy nie widziałam go w żadnym z ubrań wiszących na suszarce w
salonie. A najdziwniejsze, że znam jego zapach.”
Niezwykle zabawne losy Tiffy i Leona ubarwia
początkowo wymiana oficjalnych informacji między współlokatorami, która z
upływem czasu przeradza się w zwierzenia.
Sposób, w jaki się kontaktują
jest dość wyjątkowy – są to informacje przekazywane na karteczkach
samoprzylepnych pozostawianych dosłownie w każdym miejscu mieszkania. Wymiana listów, szczególnie tych
perfumowanych to coś bardzo intymnego. Czy dojdzie do spotkania lokatorów
twarzą w twarz? Czy wtedy ich relacje pozostaną w tak sielskiej atmosferze jak
dotychczas?
„- Właśnie byłem w drodze, ale…
-
Naprawdę?
- Tak. Nawiedził mnie duch
przyszłych świąt Bożego Narodzenia.”
Życie nigdy nie jawi się wyłącznie w jasnych barwach,
stąd również głównych bohaterów spotykają zawirowania, tym razem emocjonalne.
Dla podkręcenia atmosfery i skomplikowania losów postaci, autorka wprowadza jakże
realny w dzisiejszym świecie motyw obsesji stalkera. Jak poradzi sobie z nim bohater?
A może sytuacja zakończy się zabawną sytuacją?
Narracja prowadzona jest z perspektywy Tiffy i Leona.
Naprzemienne perspektywy bohaterów i bogate w zabawne momenty wywołują uśmiech
na twarzy czytelnika. Ta książka to doskonałe antidotum na odcięcie się i
zapomnienie od rzeczywistości. Przenosząc się w świat „Współlokatorów” możemy
zapewnić sobie wspaniały relaks dla ducha.
Za egzemplarz dziękuję
Jestem zachęcona. Wpisuję na listę.
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ją na liście do przeczytania, może uda mi się ją zdobyć zaniedługo :)
OdpowiedzUsuń