RECENZJA
9\2020
Anna Ellory – „Króliki z Ravensbrück”
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 448
Premiera: 14.01.2020 r.
9\2020
Anna Ellory – „Króliki z Ravensbrück”
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 448
Premiera: 14.01.2020 r.
„Króliki z Ravensbrück” – po przeczytaniu tytułu tej
książki byłam przekonana, że przewodnim tematem lektury będą eksperymenty medyczne
na kobietach w niemieckim obozie koncentracyjnym w Ravensbruck. Czy moje oczekiwania
zostały spełnione?
Jest rok 1989. W Berlinie Miriam opiekuje się umierającym
ojcem, który coraz częściej wypowiada jedno imię – Frieda, a w szafie znajduje
pasiak, w którym zostały zaszyte listy. Kobieta czytając te osobiste wyznania,
poznaje tajemnice ojca sprzed lat. Nie ma pojęcia do kogo należą. Jej mama nie
była w obozie. To nie jedyna tajemnica, jaka zostaje zatajona przed
czytelnikiem. Zagadkowe jest również życie Miriam, która trwoni od kontaktów z
mężem, a nawet się go boi.
Akcja przebiega na z trzech płaszczyznach: w czasie teraźniejszym – Miriam
opiekuje się chorym ojcem, w czasie przeszłym – opisująca młodość Heinricha
oraz wydarzenia opisane w listach – między innymi w Ravensbrück. Tak naprawdę
makabryczne wydarzenia, które dokonywane były na więźniarkach, piekło tego
obozu, to tylko jeden temat z wielu, poruszony w tej książce. Zdecydowanie
okładka oraz tytuł jest złudny.
Jednak, cała powieść jest zadziwiająco interesująca. Bardzo mocno rozwinięty jest tutaj wątek miłosny, choroba ojca głównej bohaterki oraz
jej życie osobiste owiane tajemnicą. Te trzy elementy napędzają fabułę i
zachęcają do poznania przeszłości bohaterów. Ciężko oderwać się od lektury, zwłaszcza w
momencie, kiedy Miriam czyta kolejny list napisany bardzo drobnym
pismem, na papierze cienkim jak pergamin, wielokrotnie złożonym.
"Wspominać znaczy
przeżywać na nowo. Kto przeżywa coś na nowo, ten umiera wciąż na nowo, tysiąc
razy. A ja ledwie uszedłem z życiem jeden raz."
Jeśli
macie ochotę na powieść o miłości w czasie wojny, walce z własnymi słabościami
i nadziei, to serdecznie polecam tę lekturę. Natomiast
jeśli chcecie przeczytać o eksperymentach medycznych na kobietach w Ravensbrück,
niestety w tej książce niewiele o tym znajdziecie.
Moja
ciekawość wydarzeń z drugiej wojny światowej jest stale niezaspokojona, dlatego
obok tej książki nie mogłam przejść obojętnie. I choć zawartość okazała się niezgodna
z opisem, przedstawiona historia trafiła w mój czytelniczy gust.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz