RECENZJA
60\2020
Seria „Wendyjska
winnica” – Zofia Mąkosa:
„Cierpkie grona”, „Winne miasto”, „Dolina
nadziei”
Wydawnictwo: Książnica
Niejednokrotnie wspominałam, że powieści z historią w tle to jeden z moich ulubionych gatunków literackich. Saga „Wendyjska winnica” nie tylko do niego należy, ale również jest wyjątkowa i zupełnie inna niż te, które miałam okazję poznać do tej pory. Przede wszystkim autorka ma niezwykły dar drobiazgowego opisywania wydarzeń, emocji oraz posiada zadziwiającą wiedzę historyczną. Cała trylogia ma ponad 1000 stron, co świadczy o ogromnej pracy i sercu, jakie zostało włożone w napisane tych książek.
z okres zbiorów, będący wielkim
wydarzeniem wśród mieszkańców i wymagający dużego nakładu czasu i pracy. Nie
tylko sposób uprawy winogron zostaje opisany w powieści, ale także codzienne
zajęcia na polu i opieka nad hodowlanymi zwierzętami. Tutaj głową rodziny jest
kobieta – Marta, na jej barkach leży utrzymanie gospodarstwa odziedziczonego po
przodkach.
Spokojne i przewidywalne życie potomków Wendów,
zakłóca nadciągają wojna, wprowadzając nową politykę i zasady, które gwałcą
prawa człowieka.
Pisarka bardzo realistycznie odzwierciedla wojenny
czas i jego realia na wsi oraz w stolicy III Rzeszy. Naturalnie, a zarazem
niesztampowo przedstawia siłę rodzinnych więzów i potrzebę miłości, a także
determinację kobiet w walce o życie i byt najbliższych.
"Winne miasto" jest drugim tomem serii "Wendyjska Winnica". To jedna z książek, których historia pozostaje z nami na długo, porusza, uświadamia i poszerza naszą wiedzę historyczną. Powieść pozwala na poznanie losów Matyldy Neumann – córki Marty, uratowanej przez rosyjskiego żołnierza i skazanej na jego łaskę..
Doświadczenie ogromu zła, cierpienia (zwłaszcza tego psychicznego) oraz podnoszenie się za każdym razem, by na nowo poszukiwać swojego miejsca w powojennej rzeczywistości, dowodzi o niezwykłej sile i determinacji tej kobiety. Właśnie ta niebywała siła bohaterki i "odporność" na kolejne ciosy, może dać nadzieję tym, których życie jawi się w ciemnych barwach.
Tomem zamykającym sagę jest „Dolina nadziei”. Wędrujemy tutaj z główną bohaterką Matyldą w dalszym ciągu poszukującą bezpiecznej przystani w powojennej rzeczywistości, ale tym razem te poszukiwania mają inny wymiar oraz muszą spełnić konkretne założenia (których oczywiście nie mogę zdradzić). Pierwsze lata po wojnie, nie są wolne od trosk, bohaterowie próbują uporać się z przeszłością, która daje o sobie znać; to również czas powrotów zaginionych bliskich, czy dowiadywania się o ich śmierci. W dalszym ciągu to trudny czas zarówno dla mieszkańców Polski i III Rzeszy, każdy z nich ma swoje tragedie i doświadcza zła z wielu stron, tęskni do normalności, nienawidzi, boi się.
Napisana z dużym rozmachem trylogia zachwyci niejednego wymagającego czytelnika i przeniesie na pogranicze polsko – niemieckie rzucając nową perspektywę na obraz drugiej wojny światowej. Nie tylko z perspektywy zniewolonego narodu, ale także ze strony najeźdźcy, a ściślej ludności niemieckiej, która również musiała odnaleźć się w nowym porządku świata. W trudnych czasach wsparciem staje się rodzina i nadzieja, że jeszcze kiedyś nadejdą lepsze dni.
Za egzemplarze do recenzji dziękuję autorce i wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz