RECENZJA PATRONACKA
51\2020
„Miłość pod naszym niebem” – Sylwia Kubik (tom 2)
Wydawnictwo: eSPe
Liczba stron: 384
Premiera: 26.06.2020 r.
Kiedy dostałam propozycję objęcia patronatem medialnym kontynuacji losów bohaterów Brzozówki byłam przeszczęśliwa! Tym bardziej, że miałam okazję poznać Sylwię Kubik, bardzo żywiołową, zdecydowaną i zarażającą pozytywną energią osobę, której nie można nie lubić.
„Nie potrafiła odnaleźć w pustych ścianach tego, co zawsze kojarzyło się jej z tym miejscem […]
Mieszkanie było chłodne i nieprzytulne. Jakby nigdy tu nikt nie mieszkał, nie żył.”
Pod moje skrzydła trafiła powieść, przepełniona dobrymi emocjami i humorem, czasem zadziorna, ale przede wszystkim z bijącą miłością w różnych odcieniach. Akcja książki toczy się w spokojnej wsi Brzozówka. Z pozoru wydawać by się mogło, że w tutaj w porównaniu z miejskimi realiami; wszystko wydarza się w dużo wolniejszym tempie, a już na pewno nie dzieje się nic istotnego i mającego wpływ na ingerencję w codzienność, czy przyzwyczajenia mieszkańców. To tylko złudne przekonanie, tak naprawdę bohaterowie nie mają czasu na nudę, a ich świat do góry nogami przewracają nowe postacie.
„Miłość pod naszym niebem” w swojej prostocie dotyka wielu tematów: niepełnosprawności dziecka i problemu samotnego wychowania, obawy przed zmianami w rodzinnym życiu, potrzebie przebaczenia i słowach wyjaśnienia, a także bolesnych powrotach do przeszłości, sile przyjaźni i decyzjach, które wpływają na szczęśliwe życie.
"Stali chwilę w milczeniu przytulając się i ciesząc, że są wreszcie razem. Tak niedoceniana, na co dzień obecność bliskich jest dostrzegana dopiero, gdy znika, więc teraz starali się nadrobić chwile tęsknoty i lęku."
Najbardziej wyczekiwanym przeze mnie wątkiem w tej powieści była historia Józka i Heleny, boleśnie doświadczonych przez los. Prawdy o wojennych losach bohaterów, dowiadujemy się m.in. z listu, będącego jednym z kluczowych wydarzeń i wiążącego się z tajemniczą postacią Margaret, która pojawiła się w Brzozówce.
Byłam również ciekawa, jak poradzą sobie
Maciej i Monika z kiełkującym uczuciem i czy ich odmienne światy, zdołają
spotkać się na swoich krańcach, kiedy wokół pełno niepewności, nowych wyzwań i strachu
o stabilność. To nie jedyny motyw miłości, o którym możemy przeczytać w drugim
tomie serii Powiślańskiej. Znajdziemy tutaj także miłość rodzicielską, miłość
do bliźniego i miłość do przyrody.
„Miłość pod naszym niebem” czytałam z dużym zainteresowaniem i chęcią poznania perypetii bohaterów. Jednak mam dwa zastrzeżenia do tej książki. Po pierwsze, czytanie jej z pustym żołądkiem jest udręką – ciągle przewijają się tutaj smakołyki takie jak jagodzianki, czy eklery, a po drugie opowieść została zakończona w tak intrygującym momencie, że już chcę się sięgnąć po kontynuację!
Za możliwość objęcia patronatem medialnym i cudną przesyłkę z książką dziękuję autorce oraz wydawnictwu
Gratuję wspaniałego patronatu😍 Na mojej półce stoi "Pod naszym niebem", którą z przyjemnością przeczytałam. Mam nadzieję, że niebawem dołączy "Miłość pod naszym niebem" i również zachwycę się tą książką🙂
OdpowiedzUsuń