Popularne posty

20 cze 2023

„Moje bohaterki to silne kobiety” - wywiad z Katarzyną Zyskowską o książce „Nocami krzyczą sarny”

 


Powieść „Nocami krzyczą sarny”, przedstawiona jest z trzech perspektyw czasowych. Czy ten niestandardowy sposób prowadzenia narracji, jest bardziej czasochłonny od tworzenia jednotorowej historii?

Z im większej ilości motywów składa się książka, tym bardziej trzeba się pilnować i mieć na baczności, żeby nic nie umknęło. Zawsze bardzo się staram, żeby każdy wątek właściwe rozwinąć i zamknąć, bo czytelnicy są bardzo uważni i w mig wychwytują wszelkie nielogiczności.

Co jest prawdą a co fikcją? Czy poza oparciem książki na historycznych wydarzeniach, losy bohaterów wydarzyły się naprawdę?

Moi bohaterowie są fikcyjni, ale mnóstwo wydarzeń, w które wplatam ich losy, miały miejsce naprawdę. Mam na myśli szczególnie te opowiadające o niemieckiej ludności Gór Sowich. Na szczęście zachowało się wiele relacji, opisujących codzienne życie tamtejszych wiosek: na przykład różne uroczystości, obrzędy, w tym opisane przeze mnie święto Mittsommerfest. Ale także okres wojenny i powojenny starałam się oddać jak najdokładniej, opierając się na literaturze faktu. Wejście Armii Czerwonej, terror, „dzikie wypędzenia”, stosunki między ludnością polską i niemiecką, przejmowanie domów, szabrownictwo. Podobnie z wątkiem Mareike i Żyda, który ucieka z obozu przy budowie kompleksu „Riese”. Niemka przyjmuje go pod dach i ukrywa. Tu inspirowałam się książką Abrahama Kajzera, który opisał własną historię w książce Za drutami śmierci.

Krainą geograficzną, w której rozgrywają się tutaj kluczowe wydarzenia są Góry Sowie. Dlaczego wybrała Pani akurat ten górski rejon?

Jakiś czas temu kupiłam tam kawałek ziemi. Góry Sowie są przepiękne. Początkowo oczywiście urzekły mnie krajobrazy, ale z czasem coraz bardziej intrygowała mnie historia, której aura jest tu doskonale wyczuwalna. Na każdym kroku natykam się na coś niezwykłego: zdewastowany poniemiecki cmentarz, stare domy tkackie, tajemnicze sztolnie Olbrzyma. To wszystko działa na wyobraźnię. Musiałam o tym napisać.

Przedmiotowe traktowanie kobiet, przeświadczenie o słuszności porządku świata nadanego przez Hitlera, czy w końcu losy przesiedleńców – to tylko namiastka tematów, które wokół drugiej wojny światowej podjęła Pani w tej powieści. Jak przygotowywała się Pani do pisania części historycznej?

Często powtarzam, że w pisaniu książek najgorszy jest sam proces pisania, najprzyjemniejszy zaś okres dokumentacji, dlatego czasami niebezpiecznie mi się on wydłuża. W przypadku Nocami… było podobnie. Ponad rok zbierałam materiały. Na szczęście jest mnóstwo doskonałej literatury faktu dotykającej tematów, które poruszam w książce. W odtwarzaniu ówczesnej rzeczywistości bardzo pomogły mi szczególnie dwie pozycje: Jak wychować nazistę Gregora Ziemera i Dziewczyny wodza Tima Heatha. To naprawdę porażające lektury, ukazujące, jak chora, przesiąknięta nienawiścią ideologia wpływa na społeczeństwa. Oglądałam także filmy propagandowe, w tym obrzydliwy Der ewige Jude.

Na kartach tej powieści, mamy okazję zobaczyć, jak wielką moc ma bezinteresowna pomoc, nieoczekująca zapłaty i rodząca się nawet w obliczu największego zagrożenia, najsurowszych konsekwencji. Czy Pani zdaniem wiele osób podczas wojny okazywało pomoc, udzielało azylu?

To trudne pytanie. Nie ma chyba żadnych miarodajnych statystyk na ten temat i podejrzewam, że nawet Jad wa-Szem nie posiada w swoich archiwach pełnego obrazu rzeczywistości. Na przykład nazwiska Niemki, o której pisze wspomniany już Abraham Kajzer, chyba nie znajdziemy w Ogrodzie Sprawiedliwych.

W powieści szczególne miejsce zajmują kobiety. Mamy okazję poznać ich historię z tej trudniejszej, traumatycznej, bolesnej strony. Zagrożenia i rutyna dnia codziennego przyćmiewają chwile radości, wręcz niesprawiedliwie dzielą czas na zły i dobry. Osiągnięcie życiowej równowagi, w Pani opinii, jest uzależnione tylko od nas samych?

Oczywiście w dużej mierze kształtuje nas rzeczywistość i wypływające z niej doświadczenia – czyli składowe życia od nas niezależne – ale na „równowagę” wpływ mają na pewno także nasze cechy charakteru. Moje bohaterki to silne kobiety, a jednak w starciu z historią nie zawsze wygrywają.

Każda rodzina skrywa jakieś tajemnice, nawet te chowane przez lata, mogą ujrzeć światło dzienne i obudzić ducha minionych lat. Zastanawiające gesty, rytuały i powtarzalne jak mantra słowa. Czy według Pani, zachowanie bliskich może zdradzić głęboko skrywane sekrety?

Dość osobliwą, ale – mam wrażenie – wspólną cechą osób, które przeżyły traumę wojny jest, czy teraz już raczej: było, milczenie na ten temat. Pamiętam chociażby moich własnych dziadków. Oni także nie chcieli opowiadać o swoich przeżyciach z tamtego okresu. Więcej mogłam wyczytać z niektórych ich zachowań, z przemilczeń.

W powieści umieściła Pani kryminalny wątek. Od początku pisania wiedziała Pani, że się tutaj pojawi?

Zawsze do pisania siadam ze szczegółowym planem, więc i tym razem nie było inaczej.

„Nocami krzyczą sarny” niesie cenne przesłanie o wpływie przeszłości na naszą teraźniejszość.  Minione wydarzenia, definiują postrzeganie świata i pozostawiają trwały ślad w psychice. Czy Pani zdaniem można zapomnieć o najboleśniejszych wydarzeniach?

Nie umiem odpowiedzieć. To raczej pytanie do psychologów i terapeutów, chociaż przygotowując się do książki byłam na kilku wykładach o traumach transgeneracyjnych. To ciekawe, jak różnie ludzie sobie radzą trudnymi doświadczeniami. Jedni do końca życia nie potrafią ich przerobić, inni wypierają ze świadomości, chociaż to wcale nie znaczy, że złe emocje gdzieś się w nich nie odłożyły, skumulowały, że zapomnieli.

Czy w książce „Nocami krzyczą sarny” znajdziemy wątki autobiograficzne?  Postać pisarki Marii, jest inspirowana Katarzyną Zyskowską?

Nie. (śmiech). Jedyne co łączy mnie z Marią to zachwyt nad urodą Gór Sowich. I może trochę niechęć do kontaktów z placówkami opieki zdrowotnej.

Dziękuję za rozmowę!

"Nocami krzyczą sarny" możesz zamówić tutaj (klik). Zapraszam do śledzenia społecznościowych profili Autorki na Facebooku i Instagramie.

Moją recenzję przeczytasz tutaj (klik).

Wywiad powstał we współpracy z Wydawnictwem  Literanova. 

 Po więcej wywiadów, zapraszam tutaj: czytaj.

 

 

1 komentarz:

Wywiad z Magdaleną Walą wokół powieści "W sercu wroga"

  Powieść W sercu wroga, otwiera sagę historyczną Między jeziorami. Skąd pomysł na jej napisanie i czego możemy się spodziewać sięgając p...