RECENZJA
77\2019
„Znany szum morza” – Magdalena Majcher
77\2019
„Znany szum morza” – Magdalena Majcher
III tom Sagi
nadmorskiej
Wydawnictwo: Pascal
Liczba stron: 400
Premiera: 18.09.2019 r.
Wydawnictwo: Pascal
Liczba stron: 400
Premiera: 18.09.2019 r.
Czekałam niecierpliwie na zwieńczenie Sagi
nadmorskiej. Byłam niezmiernie ciekawa, czy okrutny los drwiący od pokoleń z
życia kobiet Zielczyńskich w końcu rozda dobre karty. Czy nowe pokolenie odnajdzie bezpieczną
przystań i swoje upragnione miejsce na ziemi.
„Istniała
wyższa siła kierująca ich losami, sprawiająca, że ścieżki konkretnych ludzi w
pewnym momencie przecinają się i już nic nie jest takie samo. Los, fatum,
przeznaczenie – nie potrafiła tego nazwać, ale wierzyła w jego istnienie.”
Jagoda ma bardzo dobre relacje z babcią Marcjanną,
poznaje losy rodziny Zielczyńskich z czasów wojny, a sama powierza jej
najskrytsze tajemnice serca. Tak poprawnych relacji nie ma niestety ze swoim
chłopakiem Tomkiem, który nie wyobraża sobie życia w Ustroniu Morskim, gdyż mieszkanie
tutaj uważa za marnowanie czasu. Czy
wydarzy się coś, co sprowadzi go do bezpiecznej przystani Jagody?
Powieść „Znany szum morza” wywołała u mnie masę
emocji; od wzruszenia, poprzez radość, ale także smutek i współczucie dla
bohaterów wobec ich bezradności. Problemy, jakie zostały poruszone przez
autorkę w tej książce, nie należą ani do łatwych, ani mających swój koniec na
pewnym etapie. Mowa tutaj o niepełnosprawności dziecka, dla którego rodzic jest
zmuszony zrezygnować z życia zawodowego i prywatnego, aby zapewnić mu całodobową
opiekę. Takie poświecenie, budziło zawsze we mnie ogromny podziw i szacunek. Rzadko
(o ile w ogóle), myśli skierowane są na potrzeby rodziców, na rzecz całej uwagi
zwróconej na chore dziecko. Jagoda stwarza takie miejsce, gdzie rodzicie
samotnie wychowujący pociechę wymajającą stałej opieki, mogą skorzystać ze wsparcia
psychicznego i fizycznego.
„Babcia
Marcjanna byłaby szczęśliwa, widząc ile poranionych serc znalazło schronienie w
jej domu. Domu, przy którym nie było już obcych powiewów wiatru, a niebo nad
nim nie miało zimnego koloru. Został tylko znany szum morza.”
Mam teraz problem z oceną tej książki, ponieważ nie
wiem, czy nie podobała mi się jeszcze bardziej niż „Obcy powiew wiatru”, który
na długo pozostanie w mojej pamięci. Saga nadmorska jest serią, podejmująca
wiele trudnych tematów pojawiających się tak blisko nas. Daje nadzieję na
zawalczenie o własne potrzeby i zrozumienie swoich korzeni.
Polecam z całego serca!
Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorce
i wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz