RECENZJA
28\2023
Córka z Włoch – Soraya Lane
Seria: Utracone córki
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 352
Premiera: 08.03.2023 r.
Jeśli pokochaliście powieści Lucindy Riley, być może oczaruje Was również pióro Sorai Lane. Ze mną stało się coś bardzo dziwnego… Czytając „Córkę z Włoch” przeniosłam się do świata namalowanego pięknymi kolorami i uczuciami, zbliżonymi do tych, które potrafiła wywołać we mnie mistrzyni rodzinnych sag – Lucinda Riley. To, co zrobiła ze mną Autorka, przypominało przepełnione dramatyzmem i emocjami powieści, już dobrze znane. Jakby mistrz, zostawił w swojej spuściźnie ucznia, bardzo zdolnego ucznia.
„Córka z Włoch” to namalowana wieloma barwami historia, rozgrywająca się na dwóch płaszczyznach czasowych oraz w dwóch miejscach na naszym globie: Anglii i Włoszech. Zapach winogron, tęsknoty za tym, co utracone, czy przepełnionej bólem po bezpowrotnej stracie codzienności, czyni tę opowieść mocno emocjonującą. Fascynacją dla czytelnika jest też odkrywanie kart z życia przodków, przybliżając równocześnie główną bohaterkę do wyznaczenia kierunku, jaki chce, aby obrało jej życie. Powieść utkana na kanwie przeszłości kryje także teraźniejsze tajemnice, ukryte na dnie serca i zagłuszone przez wyrzuty sumienia. Podróż do Włoch pozwala nie tylko na katharsis, ale przede wszystkim staje się nowym początkiem.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz