PRZEDPREMIEROWA RECENZJA PATRONACKA
9\2021
„Skradzione życie” – Magdalena Wala
Wydawnictwo: Książnica
Liczba stron: 304
Premiera: 24.02.2021 r.
Pewnie znowu się powtórzę, ale muszę to zaznaczyć ponownie, że sposób w jaki Magdalena Wala opisuje i stwarza historie bohaterów osadzone w czasie wojennym, wzbogacając równocześnie naszą wiedzę historyczną jest zachwycający! W każdej powieści widać ogrom pracy i zaangażowania, które zostało włożone w napisanie książki, możemy dostrzec, że autorka podchodzi do swojego warsztatu profesjonalnie, jest doskonale przygotowana, a to co otrzymujemy finalnie jest godne pozazdroszczenia. Nie podaje czytelnikowi suchych faktów, a umiejętnie wplata je w fabułę, aby stanowiły jedną całość.
„Skradzione życie” to historia Ewy Abramowicz, która posłuszna rodzicom przygotowuje się do ślubu z ortodoksyjnym Żydem. Wątpliwości co do tego związku stale narastają, a kiedy przychodzi pierwszy września 1939 roku, narzeczeni zostają rozdzieleni. Tuż przed planowanym ślubem rodzina Ewy zmuszona jest uciekać do Przemyśla.
Magdalena Wala kolejny raz opowiedziała nam historię o silnej kobiecie, która szybko musiała dorosnąć, aby walczyć o byt swojej rodziny. Ucieczka przed wrogiem, ciągły strach i niepewność, a dodatkowo tajemnica, która spoczęła na jej barkach jest nieodłączną częścią jej życia. Ewa w tak młodym wieku doświadcza wiele cierpienia, jest świadkiem wydarzeń, odciskających na niej bolesne piętno. Poza negatywnymi emocjami, obecne są także te najpiękniejsze–miłość, która pojawia się niespodziewanie i otwiera furtkę do innego, nieznanego dotąd świata. Wiąże się to z pewnymi wyrzeczeniami i porzuceniem dotychczasowych praktyk.
Ewa zdaje sobie sprawę, że dla niej jako Żydówki nie ma miejsca w obecnym świecie, przeszłości już nie zdoła cofnąć, ale może zacząć pisać nowy rozdział… Do czego się posunie, aby przetrwać?
"Gładziła wisiorek w trudnych chwilach. Traktowała go niemal jak talizman. Potrzeba dotyku stała się nawykiem, a te trudno kontrolować.”
Losy bohaterów tej książki są nie tylko przejmujące i powodują w czytelniku współczucie, ale także budzą nadzieję na dobre zakończenie tej historii. Znajdziemy tutaj kilka ciekawostek z okresu wojennego, np. dotyczący aparatu fotograficznego i jego wartości w przeliczeniu na miesięczny zarobek robotnika; będziemy mieli okazję ponownie znaleźć się w Mysłowicach i spotkać bohaterów z serii „Za zakrętem”, ale tym razem kiedy ich drogi się rozejdą, pójdziemy w tę drugą, nieznaną dotąd stronę.
Zapraszam do lektury!
Za możliwość objęcia patronatem medialnym powieści oraz egzemplarz recenzyjny dziękuję autorce oraz wydawnictwu
Śliczna recenzja. Chciałabym dotrzeć do tej nowości.
OdpowiedzUsuń