Nowa powieść wybitnej Autorki powieści z historią w tle tym razem odsłania prawdziwe realia życia kobiet na początku XX wieku. Jak to się stało, że w Pani pisarskim świecie pojawiły się „Trzy kobiety”?
Joanna Jax: Tak jak w wypadku większości moich powieści – wpadłam na pomysł i postanowiłam go zrealizować. Mogłam pójść śladem kobiet patriotek, walczących z zaborcą, co przyczyniło się w dużym stopniu do otrzymania przez Polki praw wyborczych, albo pokazać sytuację zwykłych kobiet od strony obyczajowej i prawnej. Wybrałam tę drugą opcję.
Walka o szacunek, walka o godność, walka o równe prawa – to w moim odczuciu trzy najważniejsze kwestie poruszone i zobrazowane w tej niezwykle ważnej powieści. Jak wyglądała sytuacja kobiet na początku XX wieku?
Joanna Jax: Marnie 😊. W rodzinach mieszczańskich i wywodzących się z arystokracji królowało kołtuństwo, na wsiach kobiety mogły jedynie pójść na służbę albo wyjść za mąż. Mężczyźni w wielu kwestiach decydowali za kobiety, również w zawodach prawniczych pracowali jedynie przedstawiciele płci męskiej. Często ich wyobrażenie o kobietach i ich potrzebach było zupełnie inne, niż miało to miejsce w rzeczywistości. Również same kobiety podtrzymywały ten mit, że płeć żeńska nie nadaje się do wykonywania pewnych zawodów, nie powinna być uświadamiana seksualnie i musi pełnić służebną rolę wobec ojców czy mężów.
W książce doskonale zobrazowała Pani to, czego kobieta w tamtych czasach robić nie powinna, czego wręcz czynić nie mogła. Oczami mężczyzn kobieta miała „specjalne” obowiązki, a jakie miała przywileje?
Joanna Jax: Teoretycznie powinna być traktowana jak dama, zdać się na mężczyznę w wielu kwestiach związanych z wysiłkiem fizycznym czy intelektualnym i jeśli dobrze wyszła za mąż, wieść próżniaczy tryb życia, czyli leżeć i pachnieć. Oczywiście niektóre panie teraz złapią się za głowę, bo nie wyobrażają sobie takiego życia, ale ileż jest takich, które zapisałyby duszę diabłu, by spędzić resztę swoich dni w błogim nieróbstwie.
Kobiety na początku XX wieku mogły pełnić tylko określone role. Jak wyglądała ich edukacja?
Joanna Jax: Inaczej wyglądało to na wsiach i w dużych miastach. Jednak analfabetkami było ponad trzydzieści procent kobiet. W miastach nieco zamożniejsze panny mogły uczęszczać na prywatne pensje, z czasem pojawiły się gimnazja, dające możliwość zdobycia matury. Jednak edukacja nie była czymś powszechnym, a studia wyższe kończyło niewiele pań, zwłaszcza że wybór kierunków był bardzo kiepski.
Przedstawione w Pani powieści prowincjonalne miasteczko i wieś to dwa różne światy, które w zasadzie nie mają punków wspólnych. Łączy je natomiast temat tabu o cielesności, intymnych relacjach z mężczyznami, o tym, co dzieje się w małżeńskim łożu. Jak Pani uważa, dlaczego dziewczyny, kobiety nie były uświadamiane w tak ważnych sprawach?
Joanna Jax: Wydaję mi się, że były to kwestie wstydliwe. Rozmowy o intymności to był temat tabu. Uważano, iż seks dla mężczyzny jest czymś nieodzownym, wręcz wskazanym dla jego zdrowia fizycznego i psychicznego, kobieta zaś nie powinna mieć podobnych potrzeb. Te, które wyłamały się z tego schematu, nazywano skandalistkami. Myślę, że dużą rolę w tym względzie odegrał także Kościół, który dobitnie podkreślał służebną rolę kobiety.
Rola kobiety ograniczała się do przedmiotowości, traktowania zgodnego z oczekiwaniem mężczyzn. Większość kobiet bezwzględnie podporządkowywała się decyzjom męża, ojca czy brata, ale na szczęście nie brakowało tych z buntowniczą naturą. Jak takie zachowania były postrzegane przez otoczenie?
Joanna Jax: Traktowano je w najlepszym razie jak wariatki. Co gorsza, w taki sposób postrzegały je również kobiety. Wiele z nich nie chciało żadnych zmian i uważało, że domaganie się jakichkolwiek praw to zwykła fanaberia.
W powieści umieściła Pani wątek kryminalny. Dość zaskakujący, z nieoczywistym rozwiązaniem, na które niewątpliwie wpływ miało trzymanie ręki na pulsie przez bohaterki. Czy sposób prowadzenia śledztwa w tamtych czasach wyglądał podobnie jak dziś?
Joanna Jax: Historia kryminalna opisana przeze mnie w powieści bazowała na prawdziwym morderstwie, które w owym czasie wydarzyło się w Krakowie. Nazwiska śledczych, metody badań miejsca zbrodni są więc dość wiernie oddane.
Na zakończenie naszej rozmowy chciałabym spytać o kolejną książkę. Czy długo przyjdzie nam na nią poczekać?
Joanna Jax: Tak już się utarło, że najwięcej ukazuje się ich w pierwszej połowie roku, i tym razem również tak jest. W kwietniu pojawi się na półkach księgarskich pierwszy tom kontynuacji „Sagi wołyńskiej” – „Na obcej ziemi”. Kolejnych terminów premier nie znam, ale najpewniej drugi tom ukaże się latem, a trzeci jesienią. We wrześniu premierę będzie miała moja pierwsza powieść napisana w duecie.
Pięknie dziękuję za kolejną interesującą rozmowę. :)
Książkę, o której rozmawiałam z Autorką, możesz zamówić tutaj (klik).
Zapraszam do śledzenia społecznościowych profili Autorki na Facebooku i Instagramie.
Wywiad powstał we współpracy z Wydawnictwem Flow.
Bardzo ciekawa rozmowa.
OdpowiedzUsuń