„Warszawska garsoniera” to już drugi tom sagi Klonowego liścia,
w którym mamy okazję spotkać bohaterów z tomu pierwszego, ale przede wszystkim
spoglądamy na życie kolejnego pokolenia. Czy można czytać tom drugi nie znając
pierwszego?
Anna
Stryjewska: Zdecydowanie nie. Warszawska garsoniera to kontynuacja losów
rodziny Ostrowskich, a co za tym idzie - ciągłość pewnej historii, której bieg
zaczyna się w 1944 roku. W drugim tomie do głosu dojdzie kolejne pokolenie, ale
pierwsze nadal będzie się przewijać po kartach powieści.
Teraz Warszawa, wcześniej Łódź. Skąd decyzja o przeniesieniu
miejsca akcji do stolicy?
Anna
Stryjewska: Decyzja o przeniesieniu
częściowej akcji do stolicy wynikała z faktów, które miały miejsce. Jest to
opowieść oparta na prawdziwych wydarzeniach, Antoni Ostrowski po ukończeniu
technikum gastronomicznego w Łodzi dostaje się
na praktykę, do warszawskiego
Grand Hotelu. Tam poznaje miłość swojego życia – Alinę, osiedla się i przejmuje
w ajencję Dom Dziennikarza przy ulicy Foksal.
Kobiety w sadze Klonowego liścia cechuje siła, zdeterminowanie,
odwaga oraz zaradność. Wykreowane przez
Panią bohaterki wcale nie należą do słabej płci, czy wręcz przeciwnie?
Anna
Stryjewska: Na pewno w pewnym etapie życia są zagubione i szukają swojego
miejsca w życiu. Sytuacja, w której się znajdują wymusza na nich walkę o samą
siebie. Czasy, w których żyła Stefania, a następnie Alina wymagały sprytu,
elastyczności, zaradności. Wszystko można było załatwić dzięki znajomościom,
licznym kontaktom, a także za pomocą łapówek.
Moje bohaterki szybko przystosowały się do nowych warunków, a jeśli w
grę wchodziła miłość, albo dobro bliskich, ta determinacja i chęć walki nie
miały sobie równych.
Wydarzenia, które pamiętamy z opowieści rodziców lub którymi być
może sami byliśmy świadkami, nadają tej powieści prawdziwy wymiar i osadzając
ją w realiach lat 70. i 80. Wybór Karola Wojtyły na stolicę Piotrową,
reglamentacja żywości, czy stan wojenny – to tylko niektóre aspekty, czyniące
tę książkę niezwykle namacalną i prawdziwą. Jak przygotowywała się Pani do
napisania „Warszawskiej garsoniery” pod kątem historycznym?
Anna
Stryjewska: Realia tamtych lat są mi dość dobrze znane, choć wówczas byłam
dzieckiem i patrzyłam na wszystko innymi oczami. Nie mniej jednak, pamiętam
kolejki w sklepach, wielkie wydarzenie jakim był wybór Polaka na króla Stolicy
Apostolskiej, czy wybuch stanu wojennego. Sporo też czytałam na ten temat,
rozmawiałam z ludźmi, którzy przeżyli czasy PRL-u, a także z samymi bohaterami
powieści, bo to właśnie ich wspomnienia i relacje stały się najcenniejszym
źródłem informacji.
Młodzi ludzie na początku dorosłości poszukują właściwej
ścieżki, czasem trafiają na nią bardzo szybko, a czasem błądzą, czy zostają
wciągnięci w wir wydarzeń, na które wcale nie mają ochoty. Tak jest w przypadku
jednego z naszych bohaterów. Czy Pani zdaniem, łatwo jest zawrócić ze złej
drogi, jeśli już ma się tę świadomość, że obrany wcześniej kierunek nie jest
tym właściwym?
Anna
Stryjewska: Myślę, że wszystko zależy od charakteru danej osoby. Na pewno nie
jest łatwo, ponieważ trzeba wówczas zrezygnować z wielu przyzwyczajeń,
poświęcić nawet jakąś część siebie, a nie każdy jest do tego zdolny. Potrzeba
czasem ogromu determinacji, siły, samodyscypliny aby zawrócić z niewłaściwej
drogi i wyjść na prostą. Do tego jeszcze wsparcia najbliższych. Poza tym ważna
jest wiedza o samym sobie, czyli pełna świadomość. Antoni należał do mężczyzn
nie pozbawionych uroku i pewności siebie, tym bardziej było mu trudno przyznać
się do błędów i obrać właściwy kierunek.
W „Warszawskiej garsonierze” znalazło się też miejsce dla wiejskiej
społeczności. Znakiem rozpoznawczym mieszkańców wsi jest przede wszystkim język,
którym się posługują. Co pomogło Pani przy tworzeniu dialogów do tej historii?
Anna
Stryjewska: Najczęściej wiejską gwarą posługiwało się starsze pokolenie.
Zjawisko to wynikało zapewne z ograniczonej edukacji jaka zaraz po wojnie, a
także przed wojną miała miejsce, zwłaszcza na wsiach. Nikt wówczas nie mówił
czystą polszczyzną, a te naleciałości ciągnęły się jeszcze długo przez kolejne
pokolenia. Często nawet starsza generacja krytykowała młodszą usiłującą mówić
poprawnie, uznając takie zachowania za brak szacunku do wiejskiej kultury i
próbę naśladownictwa ludzi z miasta.
Pamiętam
tę gwarę jeszcze z czasów dzieciństwa, dlatego przytoczenie jej nie sprawiło mi
większej trudności.
Tak dużo przestrzeni wygospodarowała Pani dla rodziny, pokazując
jak wielka tkwi w niej siła oraz jak mocne są jej więzy. Jak Pani myśli, czy
istnieje jakaś siła, które może ją zniszczyć?
Anna
Stryjewska: Rodzina to jedno z najmocniejszych, najcenniejszych ogniw, nie
tylko w mojej książce. Niektórzy nie doceniają jej wartości, najczęściej dopiero
po stracie. Rodzina Ostrowskich mimo różnych zawirowań dziejowych i
obyczajowych do pewnego momentu trzyma się razem. Jednak nie zawsze czyjeś
oczekiwania pokrywają się z rzeczywistością, a niektóre decyzje podjęte przez
bohaterów powieści okażą się niestety chybione. Najgorsze, że ucierpią na tym
najbliżsi i kolejne pokolenie.
Bohaterom, podobnie jak w latach wojennych towarzyszy strach. Wprowadzony
stan wojenny w latach 80. przyniósł niepewność i wziął na celownik towarzyszy
sprzeciwiających się władzy ludu. Jak przed represjami i aresztowaniami bronili
się Polacy?
Anna
Stryjewska: Najważniejsza wówczas była pełna dyskrecja. Jeśli zaufanie, to
tylko do wybranych i sprawdzonych osób. Niektórzy uciekali na Zachód. Inni, nie
bacząc na nic, walczyli do końca, narażając własny spokój i bezpieczeństwo, nie tracąc przy tym nadziei na nowe lepsze
jutro. Wiele tym ludziom zawdzięczamy, choć nie zawsze o tym pamiętamy.
Zakończenie pozostawia czytelnika z niedosytem informacji,
dlatego obowiązkowo muszę spytać: kiedy możemy spodziewać się kontynuacji sagi
Klonowego liścia?
Anna
Stryjewska: Trzeci tom jest już w przygotowaniu, na dniach spodziewam się
projektu okładki. Premiera (Kanadyjskiego raju) zaplanowana jest na pierwszą
połowę września, czyli niedługo. Będzie w nim mowa o kolejnym pokoleniu i
konsekwencjach decyzji podjętych przez znanych nam już bohaterów z poprzednich
tomów. Zabiorę Czytelników nie tylko do Kanady, ale także do Niemiec.
Serdecznie zapraszam do
lektury i dziękuję za bardzo interesującą rozmowę.
Bardzo
dziękuję za i z radością czekam na kolejny tom sagi.
Sagę klonowego liścia możesz zamówić tutaj (klik). Zapraszam do śledzenia społecznych profili Autorki na Facebooku i Instagramie.
Wywiad powstał we współpracy z Wydawnictwem Skarpa Warszawska.